poniedziałek, 19 września 2011

Powiedzmy, że dekoupage

Popełniłam decoupagowy wisiorek. Ta serwetka od dawna mi się podobała. Spotkałam takową w sklepiku w moim mieście i  wyszło to:


W lumpeksiku spotkałam szaliczek z Baby Alpaka. Strasznie miluśki za 2 zł.




Milu dziękuję serdecznie.
Małgosiu haftuj maczka, czekam na efekty.
Cohenna podziwiam za cierpliwość i samozaparcie. Kibicowałam i cieszę się, że na żywo widziałam efekty pracy.

Pozdrawiam jesiennie.


2 komentarze:

  1. no i jak wiele mamy wspólnego - zauroczenie wzorami MTSA i nawet serwetka-Ty wykorzystalas ją na wisior-ja wczoraj z niej zrobiłam świecznik dla córki który pokażę jutro:):):)
    Gosia z www.haftymalgosi.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. ... ja także dołączam do zauroczonych serwetką- nic nie ujmując wisiorowi. Moja koleżanka śliczne drewniane korale, bransoletke i kolczyki popełniła .... i ja je noszę oczywiście
    przyznam, że wzbudzają zachwyt.
    Natomiast nie udało mi się namierzyć serwetki :(
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.